od początku

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Nie ma już dzikiej dziczy... nie ma?

a czym jest torfowisko?
Torfowisko wysokie to zbiorowisko roślinne występujące w strefach wododziałowych, w górach i na brzegach niektórych jezior. Warunkiem jego powstania jest odcięcie od wód gruntowych i zasilanie jedynie wodą opadową.
Nieprzerwanie rosnące torfowce magazynują w swoich tkankach wodę, a ich dolne, obumarłe części tworzą złoże torfowe. Poza nimi występują tu tylko rośliny o małych wymaganiach, odporne na niskie pH, niedobór azotu i innych biogenów (rosiczki, żurawina błotna, bagno zwyczajne). Okrajki torfowiska wysokiego zwykle porasta bór bagienny.
Jak widać- jest to bardzo specyficzny ekosystem, uzależniony od lokalnych warunków (nieprzepuszczalne i ubogie podłoże) i sumy opadów.
W Polsce taka kombinacja warunków zdarza się rzadko, płytkie gleby na nieprzepuszczalnym podłożu występują w górach i w młodym krajobrazie polodowcowym (Północny Wschód). Na Dolnym Śląsku- wyjątkowo rzadko. Większość torfowisk wysokich została zresztą zniszczona poprzez eksploatację torfu, nawożenie otaczających terenów, zmianę stosunków wodnych. Możemy jeszcze podziwiać torfowisko na Równi Pod Śnieżką, w rezerwatach "Torfowisko pod Zieleńcem" i "Wielkie Torfowisko Batorowskie".
W Polsce tak... ale w Szwecji jest inaczej. Z racji budowy geologicznej i wysokiej sumy opadów istnieją tam idealne warunki do powstawania torfowisk. Tworzą się wszędzie, w każdym bezodpływowym zagłębieniu w lesie. Zajmują wielohektarowe powierzchnie. Przenoszą nas w pierwotny świat...










... świat, w którym rośliny i krajobraz są niezmienne od tysięcy lat, od momentu powstania. Świat, w którym spodziewamy się dinozaurów na horyzoncie. Świat, w którym nie istnieje czas, świat ciszy, wody, bzyczenia owadów, świat, z którego jest blisko do nieba.
No dobra, tych kładek na początku nie było. Ale są potrzebne, bo przerwanie darni torfowców (na skutek chodzenia po nich jedną ścieżką) powoduje powstanie rynny erozyjnej (to te lusterka wody), a wiele takich rynien może spowodować odwodnienie.
Mówiłam, że są wrażliwe.



Charakterystyczne i rzadkie rośliny- malina moroszka Rubus chamaemorus, rosiczka długolistna Drosera longifolia, pływacz zwyczajny Utricularia wulgaris.
Jeszcze obrazky?
















no już, ok.
Tak naprawdę takie torfowisko jest zbiornikiem wodnym z niewidocznym lustrem wody. Często jest to zarośnięte jezioro. Jezior dystroficzne, ubogie w składniki odżywcze. Kożuch torfowców nasuwa się na jego taflę





a płaty torfu czasami odrywają się i dryfują... po latach duży zbiornik zamienia się w niewielkie oczko wodne.
Mineralne wyniesienia w byłym jeziorze tworzą wyspy, zwane grądzikami.





Na brzegu torfowiska wysokiego rozwija się zbiorowisko zwane borem bagiennym (bórbagnem). Zwykle jest to bór sosnowy z bagnem zwyczajnym, borówką bagienną, wełnianką pochwowatą, wrzosem pospolitym i wrzoścem bagiennym w runie, ale może też przybrać postać boru świerkowego.








Równie piękne są torfowiska niskie, tworzące się tam, gdzie powoli przepływa żyzna woda (np. w dolinach meandrujących rzek) i przejściowe, porośnięte roślinnością złożoną z gatunków charakterystycznych dla wysokich i niskich (żurawina, torfowiec, przygiełka biała, bagnica torfowa, turzyce).
Torfowiska niskie porastają zwykle szuwary wielkoturzycowe ze storczykami. Jako dostępne i żyzne siedliska zostały w przeważającej części zmeliorowane, zamienione w łąki, często wtórnie zdegradowane i zarośnięte wierzbą, olchą i brzozą. Największe w Polsce kompleksy torfowisk niskich znajdują się w dolinie BiebrzyNarwi i Rospudy.
Obrazky z torfowisk przejściowych:




 Żółtokwitnąca roślinka to myrlilja, Narthecium ossifragum, łomka zachodnia. U nas nie ma.
I obrazky z torfowiska niskiego:






A teraz...
CO JA ROZKMINIAM?

1. To jest właśnie dzika dzicz. Torfowisko niebędące dziką dziczą przestaje być torfowiskiem, bo naruszenie stosunków wodnych itp. skutkuje jego bardzo szybką degradacją. Można powiedzieć, że jest to zbiorowisko pierwotne. Skład gatunkowy jest ubogi, ale charakterystyczny i stały. Torfowiska niskie są pierwotnymi zbiorowiskami nieleśnymi.
2. To jest jedna z odpowiedzi na pytanie, co my właściwie widzimy w tej Szwecji i po co tam jeździmy. Po to właśnie, żeby być w tej  przestrzeni, świetle i zapachu, i w samotności.
3. To pytanie zadała Marie, więc to jest post dla Marie. Zazdroszczę Marie Szwecji od stycznia do czerwca... i tęsknię.
4. To jest takie piękne, że musi trwać. Trwanie torfowisk jest kruche, bo zależy od człowieka. Od tego, czy zechce przeciąć drogą pokłady torfu, jak nawozi okoliczne pola, czy nie wpadnie na pomysł wyprostowania rzeki i odwodnienia podmokłej łąki. A jak trudno odwrócić bieg wydarzeń, można przeczytać tutaj.
5. Torfowiskom zagrażamy także eksploatując je jako źródło torfu. Kiedyś stosowanego jako opał...


... a teraz, łoooo


 w ogródkach. Szwedzki torf w szwedzkim sklepie to ewenement i element kampanii "szwedzkie jest dobre", w wyniku której Szwedzi wierzą, że mają najlepsze truskawki, jabłka i kurczaki (a to my przecież mamy. Ale jeżeli chodzi o ziemniaki, to faktycznie wymiatają.).
W Polsce kupujemy torf z Pasłęka, Litwy i Estonii. W kontekście powyższych rozważań proponowałabym jednak się ogarnąć i przyłożyć się do kompostowania. Albowiem torf jest surowcem nieodnawialnym. Nie mamy co liczyć na lodowiec, powstanie paru jezior i ich zarastanie. Jeżeli chcemy podzielić się torfowiskowymi wzruszeniami ze swoimi wnukami, to proszę...

Ok, wiem, że merytorycznie można się przyczepić do tego i tamtego w tekście. Ale różne skróty myślowe zastosowałam świadomie;-) aby nie zanudzić.
Piękny czas nastał, czas spotkań od serca. Napiszę.
Ach, proszę, spełnijcie warunki candy i oprócz komentarza- kopiujcie banerek!

Pozdrówka, Megi.

PS. Jeszcze obrazky?
PS2. Zapomniałabym napisać, jak osobiście bliskie są mi torfowiska. Jako nastolatka malowałam bórbagna i marzyłam o kimś, z kim byłoby bezpiecznie się po nich błąkać. W moich latach dwudziestych przemierzałam Bagna Biebrzańskie z TP, chlebem, wodą i kijem (zdecydowanie nie po kładkach, tylko za każdym krokiem wyciągając kaloszka z błota, ślurp), śpiąc na grądzikach i w przyczepie od stara, spłukując dzienny pot przy studni (nie było odstraszaczy na owady i trzeba było hasać w upale w długich rękawach, chustkach i kapeluszach). W latach Suwalszczyzny starsze dziecko strasznie się nudziło, kiedy matka godzinami zbierała borówki bagienne (zdecydowanie bardziej wydajne od czernic), a ojciec focił i focił wciąż tego samego miniaturowego storczyka, w związku z czym dziecko mogło się wyciszać do woli i nabierać kontemplacyjnego stosunku do przyrody. Młodsze dziecko w tym czasie spało na podłożonej przeciwdeszczowej kurtce, inhalując się bagnem zwyczajnym i spadając w dolinki między kępkami (torfowisko ma strukturę kępkowo- dolinkową;-p). Niezapomniane.
PS3. A znacie to?;-]




9 komentarzy:

  1. piękne jest torfowisko i bór bagienny:) i oczywiście w Szwecji:)) te ścieżki - kładki mnie rozwaliły :)
    Znajomy podał w swojej książce informację,że w Irlandii też torfem palą, też mają tam chyba sporo torfowisk...
    Ja grzecznie skopiowałam banerek:)
    już za chwileczkę, już za momencik dni będą się wydłużać...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za podróż w dzicz, w poniedziałkowy poranek jest doświadczenie niemal kosmiczne. faktycznie jest tam pięknie, te kładki wstawiłabym do każdego naszego lasu, dla Polaków jeszcze co dwa metry kosz na śmieci...zdjęcia jak zwykle piękne, te różowe robaczki suuuper...buziaki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. na przeciwko domu rodziców są bagna torfowe :))) zajmują niewielki fragmencik, ale jak byłam mała, to atrakcją było przejść przez nie i się nie zapaść :) ot taka młodzieńcza głupota :) A zimą woda zamarzała i była wyśmienite lodowisko z trzcinami po środku. Tutaj nauczyłam się jeździć na łyżwach, trzeba było być niezłym, żeby ścigać się z innymi, lub grać w berka nie wjechać w trzciny, a w nich była woda :DDDDD Na szczęście wszystko płytkie, bo zaraz po wojnie bagna zostały osuszone. Jeszcze w archiwach gminnych i szkolnych są zdjęcia, jak do liceum stojącym na brzegu dopływano łodzią :))))) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też "porwało" to torfowisko ... Zdjęcia przepiękne, aż chce się złapac' w płuca ten wiatr falujący taflę jeziora ... W Polsce pewnie zamiast tych drewnianych kładek przeprowadzili by jakąś autostradę ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej! Dziekuje :) Moge byc wzruszona? Jeszcze obrazky, jeszcze! a niedlugo w tzw. realu! :) Teraz juz tez wiem wiecej :D A kladki jak dla mnie sa niezle, nawet jesli minimalnie rozdziewiczaja dzicz, bo po ostatnim doswiadczeniu moglabym sie bac bez kladki po prostu. A poza tym pokazuja skale calej sprawy fajnie :) Piekne zdjecia i piekne pisanie z pasja. Hurra, jeszcze ktos w cos sensownego wierzy! Wierze w potrzebe dzikiej dziczy zawsze. Dlaczego tylu ludzi zaglusza to w sobie, chociaz wie ze szczesliwe chwile nie maja zazwyczaj miejsca posrod betonu? Dluga linia memow od naszych przodkow nie powinna byc zagluszana! A poza tym ten torf nie "nalezy" do nas tylko rowniez do wielu innych stworzen i roslin przeciez. Koniec z arogancja! LONG LIVE PEAT-FREE COMPOST! Moje pomidory i sloneczniki go najwyrazniej uwielbialy i z nasiona zrobily dwumetrowe kariery na polnocnym szkockim oknie :) Trzymam kciuki za wiosenna wyprawe i wszystkie mniejsze pomiedzy :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Megi, piękny post i bardzo ci za niego dziękuję. Wzruszyłam się czytając, naprawdę:) Chciałabym tylko dodać, że u nas na Podlasiu mamy piękne torfowiska, nawet w mojej okolicy. Niewiele tu przemysłu, równie mało zaawansowanego rolnictwa, więc możemy się nimi cieszyć:) A kota znam, znam jak najbardziej:) Bardzo ciepłe pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. kyja, odliczam godziny do tej symbolicznej chwili! nasze torfowiska i bórbagna są równie piękne, tylko mniejsze niestety. Kilometry kładek to miłe ułatwienie, u nas często robi się rezerwat ścisły i sprawa załatwiona- nie wolno chodzić i już. Chociaż są wyjątki, np. w Poleskim Parku Narodowym.
    flo, różowe robaczki? Przyjrzałam się dokładniej, RZECZYWIŚCIE:-))) pełna egzotyka, prawda?
    aneto, Justyno, to są piękne resztki torfowisk Polesia, ciągnących się niegdyś od Narwi po Lwów- u nas zachowane we fragmentach, na Białorusi i Ukrainie zmeliorowane po wojnie. Też je kocham. Piękny Wschód, inny kraj.
    barashko, wiele zniszczono, wiele się prawie- udało (Rospuda), ale nie jest najgorzej, dzięki pasjonatom powstają parki, rezerwaty, kładki... mimo że w imię "nowoczesności" niektórzy stawiają na autostrady.
    Marie, dziękuję:-) peat- free compost!!! i życie memów! o tak! i przepis na babeczki koniecznie prosimy;-))) w ogóle dużo tu inspirujących kluczowych słów, do których kiedyś wrócę. wyprawy muszą się udać, howk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tu też, tu też jest podobne cuś! Podobne na pewno, ale czy to dokładnie ten rodzaj dziczy? Tylko skala mikro, w porównaniu ze szwedzkimi torfowiskami. Odkryliśmy kiedyś też, takie dziwne miejsce, porośnięte kępami trawy i młodymi drzewami. Z daleka wygląda jak wyschnięte bagnisko, ale jak się tam wejdzie, to wszystko, łącznie z drzewami, zaczyna się kołysać i huśtać. Bardzo dziwne uczucie.
    Jestem zachwycona PS2!
    Banerek żem wkleiła od razu, kiedy kazano.
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę to napisać, muszę! 30 000 i nagroda w błyskawicznym konkursie ad hoc wędruje do M.;-)))- napiszę mailika w celu dowiedzenia się o adres do wysyłki;-) no nie spodziewałam się tego, nie liczyłam na tyle w rok. Ale to tylko symbol. Teraz czekam na 50 000 (jak bebe ma) i podwajam nagrodę:-)
    Tak sobie czytam kolejny komentarz i okazuje się, że w sumie to zwiedziłam nie tylko torfowiska Suwalszczyzny, Biebrzy, ale i Polesia, Puszczy Drawskiej i Kaszub... i kilka w Szwecji... hm... bywała jestem... przede mną Szkocja, Irlandia i co jeszcze...;-p
    Taka huśtająca poduszka torfowca na ukrytym pod nim jeziorze nazywa się pło, huśtanie na nim to bajer! Wiedziałam żem, że PS2 się ci spodoba;-]

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)